Od wielu lat tworzy swoje własne historie, a ich popularność w sieci rośnie z dnia na dzień. Jak to się zaczęło, że zaczęła pisać, co robi, gdy brakuje jej weny, oraz jak widzi swoją przyszłość - tego wszystkiego możecie dowiedzieć się czytając wywiad z niesamowicie utalentowaną Tess! Serdecznie zapraszam!
Mrs. Curious: Witam serdecznie i raz jeszcze dziękuję za chęć udzielenia wywiadu. Jest to pewne wyróżnienie, które uzyskałaś od innego autora. Autora, który najwyraźniej bardzo ceni twoją pracę i chciałby dowiedzieć się o Tobie czegoś więcej. Jak czujesz się z myślą, że być może dla kogoś jesteś autorytetem, a Twoje opowiadania stają się dla innych inspiracją?
Tess: Witam gorąco! Dla mnie to również jest pewnego rodzaju wyróżnienie i cieszę się, że ktoś chciał dowiedzieć się o mnie czegoś więcej. Jeżeli jestem dla kogoś autorytetem, a moje opowiadania stają się inspiracją, nie pozostaje mi chyba nic innego jak po prostu się z tego cieszyć. To wspaniałe wiedzieć, że ktoś może postrzegać mnie w taki sposób.
MC: Obecnie jesteś w trakcie tworzenia trzech historii: "Barwy Miłości", "Melody Fall" oraz "Tajemnicze Serce". Możesz w skrócie wyjaśnić nam, skąd wzięły się pomysły na te opowiadania?
Tess: "Barwy miłości" są poniekąd związane z moją osobą, pomysł został zaczerpnięty z pewnego wydarzenia, które miało kiedyś miejsce w moim życiu osobistym. "Tajemnicze Serce" powstawało w mojej głowie od dosyć dawna, były różne pomysły na tę historię, ale myślę, że ostatecznie zainspirowała mnie "Zatoka złudzeń" pisana przez Snooki, którą miałam przyjemność czytać. Musiałam też odpowiednio się do tego przygotować i jak na razie jest to najambitniejsze opowiadanie, jakie kiedykolwiek udało mi się napisać. Natomiast jeśli chodzi o "Melody Fall", potrzebowałam jednego miejsca, gdzie będę mogła umieszczać swoje krótkie obyczajówki. W tej chwili publikuję tam "The way to heaven", a pomysł na to opowiadanie zrodził się zupełnie przypadkowo. Przy wyborze miejsca akcji inspirowałam się "Ostatnią piosenką" Nicholasa Sparksa.
MC; Jakie, według Ciebie, są najważniejsze cechy dobrego opowiadania? Czy aby publikować swoją twórczość w internecie, dana historia powinna być już na dosyć wysokim poziomie?
Tess: Uważam, że dobre opowiadanie powinno być w odpowiedni sposób przemyślane i poukładane. Nie może panować w nim chaos, bo wtedy automatycznie czytelnik po prostu gubi się w fabule. Jestem zdania, że każdy kiedyś zaczynał i wiadomo, że początki nie zawsze są rewelacyjne i powalające. Myślę, że naprawdę warto publikować swoje dzieła w internecie, bo dzięki temu nabieramy większej wprawy, a czytelnicy mogą zwracać nam uwagę, jeśli popełniamy gdzieś błędy i kierować nas w odpowiednią stronę. Poza tym, jeżeli to nasze hobby, dlaczego mielibyśmy tego nie robić? Każde dzieło w końcu znajduje swoich zwolenników.
MC: Większość z piszących często narzekają na to, co stworzyli, twierdzą, że nie są zadowoleni. Co Ty czujesz wobec tego, co tworzysz? Uważasz, że aby być dobrym pisarzem, należy samemu podziwiać swoje dzieła?
Tess: Nie zawsze jestem zadowolona z tego, co uda mi się napisać. Jedne rozdziały wychodzą bardziej interesująco, inne trochę mniej, ale wychodzę z założenia, że w każdym opowiadaniu są potrzebne właśnie takie przerywniki, gdzie fabuła na chwilę stoi w miejscu, a nie niepotrzebnie gna do przodu w zaskakującym tempie. W jakimś stopniu musi nam się podobać to, co piszemy, bo inaczej po prostu byśmy tego nie robili.
MC: Myślę, że większość czytających, ciekawa jest tego, jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pisaniem. Opowiesz nam o tym?
Tess: Pierwszą historię zaczęłam pisać w 2009 roku i była ona na podstawie jednej telenoweli, którą kiedyś lubiłam oglądać. Od razu publikowałam rozdziały, wtedy jeszcze na Onecie. Dodałam kilka swoich wątków, a kiedy udało mi się doprowadzić to opowiadanie do końca, byłam z siebie niesamowicie dumna i zadowolona. To pchnęło mnie do dalszego tworzenia. Później powstawały historie związane ze sportem, konkretnie piłką nożną, gdzie w główne role wcielali się piłkarze z reprezentacji Hiszpanii. Ta niewinnie rozpoczęta pisarska przygoda trwa do dzisiaj.
MC: Domyślam się, że tworzenie wymyślonych historii jest Twoją pasją. Czy myślisz więc o czymś większym, jak na przykład wydanie własnej książki?
Tess: Zdecydowanie pisanie jest moją pasją. Nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym tak po prostu to rzucić. Oczywiście, myślałam nad tym, by wydać swoją książkę. Jest to jedno z moich marzeń. Myślę jednak, że musiałam nieco do tego dojrzeć. Plany i projekt nadal są, teraz wystarczy tylko to zrealizować.
MC: A jak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 lat? Masz już pewną wizję tego, co będziesz robić? Będzie to związane z Twoim talentem, czy może plany są zupełnie inne?
Tess: Zawsze ciężko jest mi odpowiadać na tego typu pytania, ale bardzo chciałabym, żeby było to coś związanego z pisaniem. Nie wiem, może jakaś redakcja, własne wydawnictwo? Czas pokaże.
MC: Twoje opowiadania przeważnie dotyczą problemów oraz życia zwykłych ludzi. Co dla Ciebie jest inspiracją w tworzeniu opowiadań? Czy kiedy w głowie pojawia Ci się nowy pomysł, po prostu siadasz i realizujesz go, czy może przeczekujesz ten pierwszy moment i rozmyślasz nad tym dłuższy czas?
Tess: Myślę, że najwięcej inspiracji czerpię z książek, życia codziennego, własnego doświadczenia i przede wszystkim z muzyki. Mam milion pomysłów na minutę, dosłownie. Raczej nie starczyłoby mi życia, by je wszystkie zrealizować. Jeśli uznam jednak, że coś jest warte uwagi, siadam i myślę nad całą fabułą, a później jakoś samo idzie.
MC: Czy w jakiś sposób utożsamiasz się ze swoimi bohaterami? Gdybyś miała wybrać jednego ulubionego, z jakiegokolwiek pisanego przez Ciebie opowiadania, kto byłby nim i dlaczego?
Tess: Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią na to pytanie. Każdy wymyślony bohater jest dla mnie bardzo ważny i do każdego przywiązuję ogromną wagę. Czy utożsamiam się z jakimś bohaterem? Owszem. Wahałam się pomiędzy dwoma postaciami, ale gdybym miała postawić na jedną, zdecydowanie wybrałabym główną bohaterkę "Barw miłości". Jak już wcześniej wspomniałam, historia była inspirowana własnym doświadczeniem, więc niektóre cechy Maggie można znaleźć w mojej osobie.
MC: Oprócz tworzenia opowiadań, tworzysz także grafikę komputerową - szablony na blogi i tym podobne rzeczy. Czy jest to trudne zajęcie? Traktujesz to jako swoje hobby? Czy oprócz tego jest jeszcze coś, co lubisz robić na co dzień?
Tess: Myślę, że do grafiki potrzeba dużo cierpliwości, bo początki potrafią być ciężkie. Dokładnie, tworzenie szablonów traktuję jako hobby, dzięki temu mogę się wyciszyć i zrelaksować. A poza tym, dużo czytam, jestem maniaczką seriali, dramatów i komedii romantycznych, a co najważniejsze - uwielbiam spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi.
MC: Mówi się, że twórcy opowiadań często bujają w obłokach. Twoim zdaniem, jesteś osobą twardo stąpającą po ziemi, czy może jednak marzycielką, żyjącą różnymi fantazjami?
Tess: Trudno stwierdzić, ale powiedziałabym, że pół na pół. Jestem marzycielką, ale potrafię wyznaczyć sobie pewne granice, by te różne fantazje całkowicie mną nie zawładnęły.
MC: Co, według Ciebie, jest najlepszym elementem tworzenia własnych historii i publikowania ich w internecie? Zależy Ci na jak największej ilości czytających, czy wystarczyłaby ci niewielka, aczkolwiek wierna grupka fanów?
Tess: Dla mnie do tej pory niesamowitym uczuciem jest właśnie to, które towarzyszy mi podczas czytania komentarzy moich czytelników. Uwielbiam to robić i zawsze z wielką niecierpliwością czekam na ich opinie. Myślę, że właśnie to jest tym najlepszym elementem - to, że można poznać czasem zupełnie inny punkt widzenia, zupełnie inne odczucia względem bohaterów, a co najlepsze, czytelnicy potrafią stwarzać swoje własne teorie, którymi się ze mną dzielą. Nie zależy mi na jak największej liczbie czytających. Zdecydowanie wolę mieć grupkę wiernych czytelników, którzy zawsze wyrażą swoją solidną opinię.
MC: Wiele osób czeka z niecierpliwością na kolejne części Twoich historii. Co więc robisz, kiedy czujesz, że zupełnie straciłaś wenę?
Tess: Czekam aż to minie. Nigdy nie piszę nic na siłę, bo mija się to z celem. Pisanie jest dla mnie przede wszystkim przyjemnością, a nie obowiązkiem. Wena po czasie wraca, najczęściej ze zdwojoną siłą, a wtedy porządnie biorę się do pracy.
MC: Bardzo dziękuję za udzielenie krótkiego wywiadu, dzięki któremu Twoi czytelnicy mogli dowiedzieć się nieco więcej o Tobie i Twojej twórczości. Osobiście życzę Ci ogromnych sukcesów podczas rozwijania swojej pasji, a także dużo weny, której przecież nigdy nie za wiele. Trzymaj się!
Tess: Ja również bardzo dziękuję za możliwość udzielenia takiego wywiadu. Nigdy wcześniej nie robiłam czegoś podobnego, ale muszę przyznać, że było to miłe doświadczenia. Serdecznie dziękuję, wena na pewno się przyda. Pozdrawiam gorąco!
BLOGI AUTORKI: